Dzisiaj rano się obudziłam i poczułam chłód. Za oknem było ciemno, a latarnie świeciły żółtym światłem. Po ubraniu się, zjadłam śniadanie i wyszłam szybkim krokiem na autobus. Okazało się, że dopiero rozpoczynająca się jesień daje się we znaki - chłodny wiatr szumiał drzewami, a słońce powoli pojawiało się na horyzoncie.
Gdy siedziałam na przystanku, jeszcze mocniej zdałam sobie sprawę, jak zimna rankiem może być jesień. Wiatr wiejący w twarz i rześkie powietrze… Jedynym źródłem ciepła w tej sytuacji, był gorący kubek z herbatką. Kiedy przyjechał autobus, poczułam falę szczęścia wzbierającą we mnie. Wsiadając ciepły wiatr powiał w moją stronę.
Usiadałam na twardym krześle, wyjęłam słuchawki i otworzyłam książkę…
A jakie są wasze jesienne poranki?
Smacznej herbatki
OdpowiedzUsuń